Jedna z najświętszych relikwii Kościoła katolickiego, znana jako „relikwia Krwi Chrystusa”, umieszczona w kunsztownej złotej kapliczce, została skradziona z kościoła opactwa Fécamp w Normandii we Francji 1 czerwca tego roku. Ten misternie skonstruowany i finezyjnie zdobiony obiekt religijny ma podobno zawierać dwie fiolki z krwią Jezusa Chrystusa, która została rzekomo zebrana podczas jego ukrzyżowania 2000 lat temu.
Pozostawiony w bezpiecznych rękach
Nie było żadnych wskazówek co do tego, kto zabrał ten niezwykle święty i ceniony przedmiot. Ale tak nagle, jak zniknęła, tak samo nagle pojawiła się relikwia Krwi Chrystusa, kiedy została pozostawiona na progu holenderskiego detektywa sztuki, który specjalizuje się w odzyskiwaniu skradzionych arcydzieł wszelkiego rodzaju.
Ta historia może brzmieć jak fikcja, a przynajmniej zbyt dobrze, by była prawdziwa. Jednak dla Arthura Branda, holenderskiego kolekcjonera i historyka sztuki, który w ciągu ostatnich trzech dekad odzyskał ponad 200 skradzionych dzieł sztuki, nie jest to nic nadzwyczajnego.
Brand został nazwany „holenderskim Indianą Jonesem” ze względu na swoją zdolność do tropienia i odzyskiwania skradzionych dzieł sztuki z różnych miejsc w Europie. W tym przypadku nie musiał jednak wykonywać żadnej pracy, aby odzyskać cenną historyczną relikwię, o której wielu obawiało się, że może zniknąć na zawsze.
Brand mówi, że skontaktował się z nim około trzech tygodni po kradzieży ozdobnej złotej kapliczki, anonimowy przedstawiciel osoby lub osób, które zabrały ten bezcenny przedmiot.
„Ta osoba zwracała się do mnie w imieniu innej, w której domu przechowywane były skradzione relikwie” – powiedział Brand w rozmowie z Euronews . „Kilka dni później, o 10:30 wieczorem, zadzwonił dzwonek do drzwi. Wyjrzałem z mojego balkonu na zewnątrz i w ciemności zobaczyłem pudełko”.
Kiedy otworzył pudełko i zobaczył, że kapliczka z relikwią rzeczywiście została zwrócona, Brand był zarówno zachwycony, jak i odczuł ulgę. „Siedem do ośmiu procent skradzionej sztuki jest zwracane, a wiele z nich jest niszczone”, wyjaśnił w wywiadzie dla BBC, podkreślając niewiarygodnie niezwykłą i wysoce szczęśliwą naturę tego zdumiewającego odzyskania.
Przerażeni klątwą?
Święta relikwia Krwi Chrystusa rzeczywiście zawiera dwie małe rurki ze starożytną krwią, którą podobno rozlał Chrystus, zanim wydał ostatnie tchnienie na krzyżu. Została ona zabrana z opactwa Fécamp zaledwie dwa tygodnie przed tegoroczną „Mszą Świętej Krwi”, która przyciąga pielgrzymów do miejsca, gdzie relikwia Krwi Chrystusa jest przechowywana od ponad 1000 lat.
Policja teoretyzuje, że złodzieje ukryli się w opactwie do czasu jego zamknięcia, a ukradli relikwię wraz z kilkoma innymi dziełami sztuki i kawałkami złota przed ucieczką pod osłoną nocy. Ale było coś specjalnego w świętym sanktuarium, które dało im drugie myśli o zatrzymaniu go, a Arthur Brand wierzy, że wie, dlaczego złodzieje przynieśli go z powrotem.
„Mieć skradzioną ostateczną relikwię, krew Jezusa w swoim domu, to jest przekleństwo”, powiedział. „Kiedy zdali sobie sprawę, co to jest, że w rzeczywistości nie można tego sprzedać, wiedzieli, że muszą się tego pozbyć”.
Brand mieszka ponad 480 kilometrów od opactwa we Francji, gdzie wcześniej znajdowało się święte sanktuarium. Mimo to złodzieje zdecydowali się zwrócić mu ją, być może z powodu jego międzynarodowej sławy, a może dlatego, że przestępcy są Holendrami i mieszkali stosunkowo blisko.
Z niewyjaśnionych przyczyn Brand czekał do 12 lipca, aby ogłosić publicznie że relikwia krwi Chrystusa została odzyskana, co uczynił na Twitterze . Po ujawnieniu tego, co się stało, Brand przekazał kapliczkę władzom holenderskim, a święta relikwia krwi Chrystusa wkrótce wróciła do swojego prawowitego domu w opactwie w Fécamp.
„Jako katolik, jest to mniej więcej tak blisko Jezusa i świętego Graala jak to tylko możliwe” – powiedział, przyznając, że jest podekscytowany bliskością tak czczonego i historycznie ważnego artefaktu. Emocje, które odczuwał podczas otwierania pudełka w którym była relikwia krwi Chrystusa określił jako „autentyczne, religijne doświadczenie”.
Życie pełne przygód dzięki sztuce
Odzyskanie relikwii Krwi Chrystusa to tylko najnowszy sukces Arthura Branda. W trakcie swojej kariery jako samozwańczy detektyw ds. przestępstw artystycznych, Brand stał się znany na całym świecie ze swojej niesamowitej zdolności do lokalizowania skradzionych obiektów sztuki o wszelkich kształtach, rozmiarach i opisach. Na czarnym rynku ma wielu informatorów, którzy podpowiadają mu, gdzie można znaleźć konkretne dzieła, a europejska policja często konsultuje się z nim, gdy cenne dzieła sztuki nagle znikają.
Brand z reguły sam finansuje swoje dochodzenia. Jak twierdzi, udało mu się odzyskać dzieła sztuki o szacunkowej wartości 250 milionów funtów, co obejmuje łącznie ponad 200 przypadków. Do najbardziej godnych uwagi znalezisk Brand zaliczył skradziony z Uniwersytetu Oksfordzkiego pierścień, który kiedyś należał do Oscara Wilde’a, obraz Pabla Picassa skradziony z jachtu saudyjskiego księcia oraz arcydzieło Salvadora Dali skradzione z holenderskiego muzeum.
Niewątpliwie najsłynniejszym sukcesem Branda było odzyskanie Koni Hitlera, zestawu 16-stopowych (pięciometrowych) posągów z brązu wykonanych przez nazistowskiego artystę Josefa Thoraka na wystawę przed Kancelarią Rzeszy w 1939 roku. Podczas tego śledztwa Brand podróżował wzdłuż i wszerz, działając w oparciu o tropy uzyskane z wielu podejrzanych i potencjalnie niebezpiecznych źródeł. Podczas swoich podróży często podawał się za teksańskiego biznesmena wzorowanego na J.R. Ewingu z serialu „Dallas”, aby ukryć swój prawdziwy cel.
To konkretne śledztwo rozpoczęło się w 2014 roku i trwało dwa lata. Ale w końcu Brand odzyskał Konie i scementował swoją reputację jako największy detektyw sztuki na świecie. Chociaż miał wiele porywających wyczynów, odzyskanie kapliczki Krwi Chrystusa ma dla Branda szczególne znaczenie.