Autor: Beach Combing | w : Modern , trackback
Boggart Hole Clough, temat podcastu Boggart and Banshee w tym miesiącu, to duży park na północ od Manchesteru. Obecnie znajduje się on w obrębie aglomeracji (współczesny park jest omówiony w mojej nowej książce): kiedyś był to obskurny, nawiedzony (jak sama nazwa wskazuje) wąwóz pomiędzy dwoma parafiami. W podcaście poświęcamy trochę czasu magicznej ceremonii przeprowadzonej tam na początku XIX wieku. Samuel Bamford (który nagrywa zaklęcie) usłyszał opis od swojego przyjaciela Plant’a: spędzili razem czas w więzieniu po wtrąceniu się w Chartism. Plant wraz z dwoma przyjaciółmi, Chirrupem i Bangle’em, poszli zbierać nasiona paproci w wigilię św. Jana, aby zadziałać miłosną magią na prawdziwą miłość Bangle’a. Wszystko oczywiście źle się skończyło.
Nieco przed północą, w wigilię św. Jana, Plant, Chirrup i Bangle znaleźli się przy bramie z wielorybich szczęk… [na terenie klasztoru] i, lekko się nawzajem prześwietlając, poszli dalej, nie odzywając się, aż przekroczyli strumień na stopniu naprzeciwko starego Feyrin-ho”.
Pierwsze słowo, jakie padło, brzmiało: „Co masz?”.
Mój jest breawn i dach,” powiedział Plant, pokazując brązowy ziemny talerz. 'Co masz?’ zapytał następnie.
Odpowiedział Chirrup, pokazując cynowy półmisek, a następnie zapytał: „Co masz?
Moja jest wystarczająco głęboka – powiedział Bangle, pokazując zatęchłą, ciemną czaszkę, z czapką odpiłowaną nad oczami, która nadal przylegała do kawałka opalonego skalpu. Wnętrze czaszki było wypchane mchem i wyłożone gliną, ugniecioną krwią z ludzkich żył, a młodzieniec przymocował czaszkę do swoich ramion za pomocą sznurka z trzech pasm niebielonego lnu, niebarwionej wełny i kobiecych włosów, z którego zwisała również kruczoczarna grzywka, którą sprytna baba zdobyła od panny, którą chciał zdobyć.
’To wystarczy’ – powiedział półszeptem głos z jednego z niskich krzewów, które mijali. Plant i Chirrup zatrzymali się, ale Bangle, któremu najwyraźniej zależało na realizacji przedsięwzięcia, powiedział: „Naprzód, jeśli teraz skręcimy, bo duch przemówił, to jesteśmy zgubieni. Chodźcie” i poszli naprzód.
Trio dotarło do miejsca, gdzie paproć rosła „sztywna i wyprostowana w błyszczącym świetle”.
Czy to jest głęboki neet?” – powiedział Bangle.
Tak jest,” odpowiedział Plant.
’Gwiazda, która każe pasterzowi złożyć,
Teraz szczyt nieba trzyma.
I zbliżyli się. Wszystko było spokojne i nieruchome.
Roślina uklękła na jednym kolanie i trzymała jego naczynie pod paprocią.
Chirrup trzymał swój szeroki talerz obok, a Bangle klęczał i opierał czaszkę bezpośrednio pod oboma, na zielonej murawie, pokrywą do góry.
Roślina powiedziała: „Dobry święty Janie, tego nasienia pragniemy,
Odważyliśmy się; czy będziemy mieli?
Tutaj sprawy przybierają wyjątkowo nieprzyjemny obrót.
Głos [ducha] odpowiedział:
’Teraz księżyc zaczyna się w dół.
Księżyc i gwiazdy wszystkie odchodzą;
Szybko, szybko. Potrząśnij, potrząśnij;
Ten, którego serce najszybciej pęknie
Niech weźmie.
Spojrzeli, a spojrzeniem dostrzegli, że czcigodna postać, w luźnej szacie, jest blisko nich. Ciemność spłynęła na nich jak grom z jasnego nieba. Paproć się zatrzęsła, górne naczynie rozleciało się na kawałki, cynowe się stopiło, czaszka wydała okrzyk, a w nimnd oczy błyszczały w jego gniazdach; światła złamał, piękne dzieci były postrzegane spacery w ich ubrania wakacyjne, a wdzięczne formy kobiece śpiewał żałobne i czarujące powietrze. Mężczyźni stali przerażeni i zafascynowani, a Bangle, patrząc na nich, powiedział: „Niech Bóg ich błogosławi”.
To niezamierzone nazwanie Pana – powszechny motyw folklorystyczny – odczytuję jako powód, że zaklęcie idzie źle.
Nastąpił huk, jakby całe drewno w kloofie rozpadało się na drzazgi i wyrywało, z zarośli wyłaniały się dziwne i straszne formy, mężczyźni biegli jakby pędzeni wiatrem – rozdzielali się i gubili. Plant pobiegł w stronę starego domu, a tam, przeskakując strumyk, rzucił okiem za siebie i zobaczył straszne kształty, niektóre bestialskie, niektóre po części ludzkie, a niektóre piekielne, zgrzytające zębami, wyjące i wypowiadające najbardziej przerażające i żałobne tony, jakby chciały iść za nim, ale nie mogły.
Plant, ku swemu wielkiemu szczęściu, przekroczył strumień, co uniemożliwiło duchom podążanie za nim.
Co z tego wynikło? Chirrup podobno oszalał. Plant trafił do więzienia. Bangle tymczasem zachował nasiona i zakopał je na rozdrożu, jak mu polecono: „Potem dokonał zaklęcia, a jego dumna miłość stała pewnej nocy przy jego łóżku we łzach. Ale zrobił zbyt wiele dla ludzkiej natury; w trzy miesiące później poszła za jego zwłokami, prawdziwa żałobnica, do grobu!”.
Szczególnie piękny jest fragment wizjonerski. Fascynuje mnie: „widziano piękne dzieci, które chodziły w swoich wakacyjnych ubraniach, a wdzięczne kobiece postacie śpiewały żałobne i czarujące pieśni”. The clough stało się miejscem wakacyjnych ubrań i pikników szkółki niedzielnej, ale pokolenie po tym, jak Bamford pisał! Co do „wdzięcznych form kobiecych śpiewających żałobne i czarujące powietrze” nie jestem pewien, co jest tam wyczarowywane: wszelkie pomysły drbeachcombing AT gmail DOT com.